"Przywróćmy Pamięć" edycja 2015-2016
GIMNAZJUM NR 4 W PRUSZKOWIE
Strona www
http://www.gim4pruszkow.com.plKim jesteśmy
GIMNAZJUM NR 4 im. Jana Pawła II w PRUSZKOWIE
Społeczność żydowska w naszej miejscowości
Poniżej publikujemy tekst o Żydach z Pruszkowa, który zamieszczony został na tym blogu. Panu Marcinowi dziękujemy za wyrażenie zgody na publikację tekstu na łamach naszego serwisu. Ponadto artykuł zawiera informacje uzupełniające pochodzące z różnych wymienionych w tekście źródeł.
***
Czas jakiś temu dopadła mnie, nie wiedzieć skąd, mania zbierania informacji dotyczących historii mojego rodzinnego Pruszkowa. Nie wiem w czym upatrywać tego niesamowitego wzrostu poczucia lokalnego przywiązania. Może z faktu, iż dotarła do mnie z ogromną mocą świadomość że miasto w którym się urodziłem i spędziłem całe życie aż do dnia dzisiejszego, doznało w ostatnich latach kolosalnej konwersji strukturalno-społecznej. Dla mnie Pruszków zawsze był naturalnym środowiskiem. Wszystkie budynki, ulice czy skwerki zlepiły się w mojej świadomości w coś w rodzaju uniwersum, którego niczym powietrza, już się nie zauważa. Ot - zawsze myślałem o swoim mieście jako o szarym i bez wyrazu podwarszawskim prowincjonalnym dystrykcie.
Nagle, pewnie przyszło to z wiekiem, zauważyłem że to co mnie otacza nie jest takie oczywiste, zmienia się w czasie a na dodatek ma swoją ogromną bogatą historię. Na moich oczach Pruszków przechodzi drastyczną metamorfozę. Z roku na rok zmienia się coraz bardziej w sypialnię Warszawy. Z robotniczego przez dziesiątki lat sennego miasta przeistacza się w coś na kształt Kabat. Z przerażeniem zauważyłem że coraz trudniej spotkać mi w moim mieście kogoś, kto tak jak ja urodził się w nim. Ogromna fala emigracyjno - migracyjna wypłukała Pruszków z jego rodowitych mieszkańców mojego pokolenia a wlała weń nową kastę - ludzi przybyłych w rejon warszawskiej aglomeracji, by tutaj szukać spełnienia "warszawskiego snu". Łatwo tych ludzi rozpoznać. Wystarczy zapytać się czy wiedzą gdzie to jest "koło czołgu". Najczęściej robią wtedy zdziwione miny. Świat mojej młodości powoli zmienia się w coś nowego. No więc może dlatego zacząłem cofać się w czasie. Rozpocząłem gruntowne rozpoznanie historyczne korzeni mojego miasta. Najpierw było zdziwienie a potem napięcie juz tylko rosło. Już pierwsze "liźnięcie" tematu, sprawiło iż znane dobrze dotąd miejsca nabrały zupełnie nowego znaczenia.
Kiedy patrzę na zdjęcia z przedwojennego Pruszkowa, to z miejsca uderza to z czego doprawdy nie zdawałem sobie sprawy. Na tych zdjęciach często widać tajemnicze postacie, dosyć charakterystycznie ubrane i w specyficznych fryzurach. To Żydzi. Żydzi ktorzy jeszcze ledwie kilkadziesiąt lat temu byli integralną częścią pruszkowskiej rzeczywistości. Było ich wg spisu w Pruszkowie około 5 %. Stanowili mniej więcej grupę tysiąca kilkuset ludzi. Nie było to dużo ( w stosunku do tego co było w innych polskich miastach ) ale wystarczająco aby wpisać się w koloryt miasta. W większości była to ( wbrew panującemu mitowi o bogactwie przedwojennych Żydów ) miejska biedota. Kolejne zdziwienie przyszło wtedy kiedy dowiedziałem się, że ich największe skupisko żyło dokładnie w rejonie miasta ...w którym ja mieszkam. Z przedwojennych zapisków i wspomnień wyłania się obraz kamieniczek ( część z nich istnieje do dziś ) i podwórek na które "goje" nie miały wstępu. Żydzi w Pruszkowie , tak jak i w innych częściach Polski, mieli swoją gminę wyznaniową. Niedaleko miejsca gdzie mieszkam została mała piętrowa ruderka. Tam mieściła się żydowska biblioteka i było to jednocześnie miejsce gdzie zbierały się najróżniejsze żydowskie organizacje. W innej kamienicy była mykwa czyli rytualna łaźnia. Do dziś część z tych budynków żyje w miejskiej tkance. Niewiele osób wie że są to żywe dowody na istnienie pewnego świata który odszedł. Żydzi w Pruszkowie nie mieli lekko. Wbrew kolorowemu obrazkowi ich istnienie w Polsce ( przynajmniej tej centralnej ) nie było uosobieniem polskiej tolerancji. Kiedy czyta się opisy tego co działo się w tej kwestii w Pruszkowie to robi się mniej miło. Polityczny folklor tamtych czasów wyglądał tak, iż pod pewnymi względami sytuacja wiele nie odbiegała od tej mającej wtedy miejsce w państwie z którym sąsiadujemy od zachodniej strony. W Pruszkowie największe wpływy w latach 30 tych miała endecja i mimo dzisiejszego zaklinania rzeczywistości miało to niestety przełożenie na ogólny anty-semicki klimat w mieście. Wspominki mieszkańców mówią, iż nierzadkie były przemarsze narodowców przez pruszkowską "dzielnicę" żydowską, obrzucanie okien kamieniami czy malowanie na murach obraźliwych napisów. Stałym obrazkiem pod koniec lat 30 -tych były najazdy na miejscowe targi i blokowanie chcących się rozłożyć z towarem Żydów. Pod całe to towarzystwo podczepiali się najzwyklejsi przestępcy, którzy korzystając z takich "okazji" obłupiali i tak niezbyt bogatych żydowskich handlarzy. Oczywiście, napaści na Żydów mimo iż częste i dotkliwe nie pochodziły jednak od całości rdzennie polskich mieszkańców. Największa cześć - jak to wśród ludzi bywa najczęstszą postawą - na społeczność żydowską byli po prostu obojętni a jeszcze inna traktowała ich dobrze. Wspomina się o zbiórkach w Pruszkowie pieniędzy które miały być przeznaczone na przyjęcie żydowskich rodzin polskiej narodowości wyrzuconych przez Niemców w ramach ustaw norymberskich. Te pozytywne zdarzenia ginęły niestety w ogólnym negatywnym klimacie. Napaści, złe traktowanie i swoista wojna nerwów w połączeniu z rosnącym w siłę w Niemczech antysemityzmem spowodowała, iż Pruszkowscy Żydzi czując pismo nosem próbowali na różne sposoby opuścić nasz kraj. Kto mógł i miał możliwości załatwiał sobie wyjazd do Palestyny.
Potem przyszła wojna. Życie Żydów, które dotąd było często trudne po niemieckim najeździe i okupacji zmieniło się w całkowity koszmar. W Pruszkowie - o czym też długo nie wiedziałem - było krótko ( bo tylko przez rok ) działające małe getto. Wszystkich pruszkowskich żydów w 1940 roku zepchnęli Niemcy w jeden mały kwadrat ulic gdzie mieszkali pod butem żandarmów po pięć rodzin w jednym małym mieszkanku. Szybko zresztą to getto zlikwidowano i jego więźniów wywieziono do getta warszawskiego. Około dwustu Żydów zostało rozstrzelanych w czasie egzekucji w kilku miejscach Pruszkowa. Reszta, która znalazła się w getcie pruszkowskim a potem warszawskim najprawdopodobniej - ciężko to do końca ustalić z dokumentacji - skończyła w Treblince. Z ponad tysiąc osobowej populacji pruszkowskich Żydów przeżyło niecałe 10 %. Kiedy cześć z tych 10 % po wojnie chciało wrócić do swojego miasta zastało już nowe porządki, w których nie było dla nich miejsca. Niestety - doszło do dużej ilości zaboru mienia po -żydowskiego. Rozjechało się więc te 10 % po Polsce i po świecie zabierając ze sobą resztki żydowskiego pierwiastka z Pruszkowa. W połowie lat 70 - tych umiera ostatni przedwojenny pruszkowski Żyd Feliks Dawidowicz. Kończy się pewna epoka.
Nie chcę być odebrany jako ten który chce stworzyć wizję Polaków Żydożerców. Nie, daleki jestem od tego. Taki a nie inny los żydów w Polsce i w moim rodzinnym mieście miał z pewnością korzenie w ówczesnej sytuacji społecznej. Takie były tamte realia codzienności - trudne początki naszej państwowości, bieda i nikły- a w zasadzie żaden - poziom edukacji nie sprzyjały narodzinom i rozwojowi takich pojęć jak wielokulturowość czy tolerancja wśród ówczesnego społeczeństwa. Nie ma czarno - białych opisów świata które by załatwiły i zamknęły tak skomplikowaną sprawę. . Sami Żydzi tez pewnie w tym wszystkim nie byli do końca bez winy gdyż często - poza niezbyt licznymi przypadkami w skali miasta - opierali się choć częściowej asymilacji, która z pewnością ulżyłaby ich sytuacji. Nie ma tu łatwych odpowiedzi na pytanie dlaczego.
Zostaje tylko obraz ze starych przedwojennych zdjęć...
Co robimy w ramach projektu
Celem projektu będzie uporządkowanie cmentarza żydowskiego. Uczniowie będą grabić liście, kosić trawę. Umyją macewy. Za zgodą Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie odnowią niektóre macewy.
Spotkanie z Panem Amirem Meirom z Izraela.
Zorganizujemy uroczystość w rocznicę likwidacji Getta. Upamiętnimy miejsce, gdzie znajdowała się synagoga.
Co planujemy na kolejnym etapie projektu
I etap projektu - porządkowanie cmentarza żydowskiego w Pruszkowie. Uczniowie w sobotę spotykali się na cmentarzu żydowskim, odnawiali macewy, porządkowali teren.
Spotkanie z Amirem Meirom - wizyta w szkole, podziękowanie dla uczniów, którzy odnawiali nagrobek prababki gościa.
II etap - przygotowanie uroczystości z okazji 75 rocznicy likwidacji getta w Pruszkowie. Uporządkowanie terenu, gdzie była przed wojną synagoga. Uroczystość w szkole, marsz uczestników uroczystości do miejsca, gdzie była synagoga, modlitwa ekumeniczna z udziałem rabina i proboszcza parafii. Zapalenie zniczy. Zmarłe dzieci z getta upamiętniono tabliczkami z imieniem i nazwiskiem.
Z czego jesteśmy szczególnie dumni
„Sprawdzanie obecności” – relacja z uroczystości z okazji 75 rocznicy likwidacji getta w Pruszkowie
Z okazji 75 rocznicy likwidacji getta w Pruszkowie, lokalna młodzież szkolna z Gimnazjum nr 4 i Szkoły Podstawowej nr 6 wraz z kadrą pedagogiczną podjęła się zadania stworzenia uroczystości, która uczciłaby pamięć pruszkowskich Żydów, którzy w 1941 roku zostali wywiezieni na pewną śmierć do obozu w Treblince i innych.
Pomysł na widowisko powstał, gdy w 2007 roku w jednym z zapomnianych zakamarków Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Pruszkowie, nauczycielka Języka polskiego – Anna Zegadło znalazła stary dziennik lekcyjny Religii Mojżeszowej z roku szkolnego 1937/38. Dziennik okazał się istotnym śladem historii życia żydowskich dzieci, a także swoistym urzędowym rejestrem przedwojennego Pruszkowa. (Dziennik został przekazany do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie). Co prawda nie ma pewności, czy lista w dzienniku jest kompletna, gdyż dziennik nie był prowadzony starannie, a poza tym część dzieci z żydowskich rodzin uczęszczało do szkoły żydowskiej „Ibryji” przy ul. Kraszewskiego, ale listę z dziennika możemy uznać za symboliczną inskrypcję na nagrobku pomordowanych.
Marian Skwara – lokalny publicysta i historyk, autor książki „Pruszkowscy Żydzi”, inicjator i propagator wiedzy o tematyce żydowskiej – postanowił zachęcić młodzież do działań na rzecz pamięci o historii ich własnego miasta. Dziennik, który jest materialną pozostałością po życiu pruszkowskich żydowskich dzieci, bardzo zbliżył uczniów do historii i spowodował, że ta tematyka stała im się bliska, bo w uczniach z 1937 roku zobaczyli swoich równolatków, kolegów ze szkolnej ławy. To wszystko było inspiracją do stworzenia widowiska pt.: „Sprawdzanie obecności”, w którym młodzież przybliżyła publiczności imiona i nazwiska rówieśników i uczciła pamięć o tych tragicznie pomordowanych. Wszystko odbyło się z piękną, wzruszającą oprawą muzyczną, która była zasługą chóru szkolnego pod kierownictwem Agnieszki Przybylskiej – nauczycielki muzyki. W całe przedsięwzięcie zaangażowało się liczne grono pedagogiczne, między innymi Justyna Schimanda i Elżbieta Tarnowska – opiekunki Szkolnego Koła Teatralnego, a także nauczycielka historii – Maria Stawska, która jest także jedną z opiekunek Kirkutu w Pruszkowie.Młodzież, która brała udział w widowisku, uczestniczy w różnych projektach historycznych. Uczniowie opiekują się cmentarzem żydowskim, przyjmują na wymiany młodzież z Izraela, a także promują pamięć o holokauście, zbliżając się tym samym do historii własnego miasta i kraju. Mają też plany na przyszłość, a pod skrzydłami swoich opiekunów podejmą się na pewno jeszcze niejednego przedsięwzięcia. Cała uroczystość zostanie na pewno w pamięci wielu przybyłych gości, a i dla wielu stanie się inspiracją do szukania i zdobywania wiedzy i podejmowania kolejnych działań.