Zdecydowana większość nagrobków pochodzi z początku XX w., najstarsze z końca lat 40. Na cmentarzu byli grzebani głównie Żydzi, którzy umierali w otwockich szpitalach i sanatoriach (Żydów otwockich chowano zasadniczo na cmentarzu w Karczewie). Podczas II wojny światowej Niemcy zdewastowali go. Po wojnie o nekropolii zapomniano. Niszczały nagrobki a cmentarz o powierzchnii 1,7 ha porósł gęsty las. Niektóre groby zostały splądrowane przez poszukiwaczy żydowskich kosztowności. Dopiero niedawno dzięki działaniom Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich poczyniono kroki w kierunku jego renowacji. Kamienie nagrobne odsłonięto spod grubej warstwy mchów i darni. Wycięto krzaki i drzewa z terenu cmentarza. Ogrodzono kirkut kamieniami. Wybraliśmy się na cmentarz głównie po to, by ocenić jego stan, zastanowić się co można jeszcze zrobić, jak poprawić jego wizerunek. Zobaczyliśmy w większości leżące, wbite w ziemie, poniszczone macewy. Spacerując czytaliśmy napisy, próbowaliśmy rozszyfrować symbolikę macew, na których zachowały się zdobienia i inskrypcje w języku hebrajskim. Z radością odkrywaliśmy zadbane nagrobki, zachowane w całości, odnowione. Reasumując widok, który zastaliśmy trochę nas przygnębił. Teraz już wiemy, że trzeba sporo pracy, by doprowadzić kirkut do dobrego stanu. Spróbujemy zadziałać.