We współpracy z Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska - Izrael w Białymstoku zorganizowaliśmy w Knyszynie wystawę malarstwa Israela Bekera, którego dziadkowie pochodzili z Knyszyna. Na kilku obrazach utrwalił wspomnienie przedwojennego Knyszyna. Israel Baker, aktor, reżyser i malarz, urodzony w 1917 r w Białymstoku. Dzieciństwo i młodość spędził w Białymstoku i Knyszynie. Ukończył moskiewską akademię teatralną. Kiedy wybuchła II wojna światowa przebywał z teatrem w Lublinie. Wojnę przeżył w Związku Radzieckim. Cała jego liczna rodzina zginęła w Holokauście. W 1945 r. wrócił do Białegostoku. Wyjechał do Niemiec, gdzie kierował teatrem, a w 1947 r. napisał scenariusz do filmu „Długa jest droga”, w którym zagrał główną rolę. W 1948 r. wyjechał do Izraela, był aktorem i reżyserem w Izraelskim Teatrze Narodowym Habimah. Swoje życie opisał i namalował w albumie „STAGE OF LIFE”. Zmarł w 2003 r. w Tel Awiwie.
„Scena Życia” – fragmenty wspomnień Israela Bekera
„Pochodzę z Białegostoku. Było to jedno z żydowskich miast pomiędzy Warszawą a Mińskiem. Duże miasto. Gdybym spędził dzieciństwo w innym miejscu – całe moje życie byłoby zupełnie inne. Nie tylko jestem z Białegostoku, jestem Białostoczaninem – to znaczy wiele. Nagle zapragnąłem opowiedzieć o tym wszystkim.Mieszkaliśmy w najwyższym budynku w mieście – czteropiętrowym „drapaczu chmur”. Spoglądaliśmy z dumą na przechodniów w dole. Dom miał dwa wejścia – główne z lustrem i czerwonym dywanem na schodach i wejście dla służby, prowadzące do kuchni, spiżarni i … do najbardziej zachwycającego miejsca w domu – strychu. Jako dziecko szedłem tam za pokojówką wieszającą pranie. Strych – to było morze pełne form i kolorów – dachów synagog i fabryk, ulic i przechodniów małych jak krasnale. Kwadratowe i trójkątne dachy, strzeliste wieże kościołów, zegar na ratuszu. Taki Białystok pamiętam – widziany z okien strychu.
Wiele lat mojego dzieciństwa spędziłem z dziadkiem, który mieszkał w małej wsi niedaleko naszego miasta – Knyszynie. Mój dziadek był rolnikiem i przyjeżdżał do miasta wozem zaprzężonym w dwa piękne konie. Gdy wracał do domu, zabierał nas, swoje wnuki – do Knyszyna – jego pól, sadów, pobliskiej puszczy, płynącej obok rzeczki – mówiąc krótko – do matki natury. Często uciekałem z domu do dziadka w Knyszynie. To było jak choroba, która dotknęła moje nogi i kazała uciekać: od Heder, od rabina bijącego linijką po łapach i od domu pełnego dzieci. Szedłem pieszo, małe dziecko idące samotnie 20 mil. Bardzo dobrze znałem drogę – każdy zakątek, wzgórze i dolinę. I kiedy dotarłem do celu – zmęczony, wyczerpany – byłem TAM. Stałem i patrzyłem dziadkom prosto w oczy i wtedy dostawałem szklankę ciepłego mleka prosto od krowy. Babcia mówiła: „Popatrzcie na tego małego diabełka – znów tu jest.” Nigdy nie mówiłem o swoim dzieciństwie, ale powracam tam w moich obrazach. To jest moja opowieść – w płótnach i kolorach.Oto moje życie.
Opracowała Agnieszka Bagińska na podstawie albumu „STAGE OF LIFE” ISRAELA BEKERA http://www.zchor.org/beker/beker.htm#english