Na początku pan przewodnik zapoznał nas z najważniejszymi pozycjami dotyczącymi historii miasta (oczywiście w ścisłym połączeniu z życiem otwockich Żydów), a następnie coraz głębiej wprowadzał w tematykę. Poznaliśmy historię wspólnoty żydowskiej w Otwocku. Skupiliśmy się na życiu religijnym, szkolnictwie, szpitalnictwie (z racji uzdrowiskowego charakteru miasta) oraz gospodarce. Za sprawą zamieszczonych fotografii poczuliśmy klimat minionych dni. Widzieliśmy życie codzienne mieszkańców ul. Świderskiej. Niesamowite wrażenie zrobiły fotografie lat wojnny. Zobaczyliśmy okrutnych oprawców niemieckich (Schlichta i Dietza, którzy w okresie okupacji budzili postrach wśród mieszkańców miasta), rampę kolejową (skąd wywożono Żydów otwockich do Treblinki), bramę łączącą "getto miasteczkowe" i "środkowe". Mogliśmy również zobaczyć inne zachowane pamiątki materialne,jak chociażby fragment Tory. Za sprawą wizualizacji ukazał się nam (nie istniejący już dziś) budynek synagogi na rogu ul. Żeromskiego i Reymonta. Oczami wyobraźni widzieliśmy również drugą synagogę przy ul. Warszawskiej. Zdobyliśmy jeszcze inne ciekawostki, którymi chcemy się podzielić. Oto one:
- w Paryżu znajduje się Pomnik Żydów Otwockicch i Karczewskich
- wybitny polski pianista pochodzenia żydowskiego Artur Rubinstein, kiedy wyjeżdżał na koncerty zostawiał w Otwocku swoje dzieci
- otwockie szkoły: Szkoła Podstawowa nr 2 (ul. Staszica) oraz Gimnazjum nr 4 (ul. Szkolna) były szkołami żydowskimi
- w miejscu obecnego sklepu spożywczego (tzw. Stodoły przy ul. Czaplickiego) na osiedlu, na którym mieszka część osób z nasej grupy, stało pierwsze gimnazjum koedukacyjne (tj. dla Żydów i chrześcijan)
- Liceum Ogólnokształcące (ul Słowackiego) to dawne sanatorium Martów (sanatorium Krukowskiego i Spółki) zaś sanatorium Brijus to obecne Mazowieckie Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy.
- pensjonat Górewicza (róg u. Filipowicza i Armii Krajowej) przyjmował również rekonwalescentów żydowskich
- zachowany drewniany budynek przy ul. Warszawskiej, stojący niegdyś przy synagodze, to dawna szkoła talmudyczna oraz drukarnia Lesmana
- po parku miejskim nie można było chodzić w religijnym stroju żydowskim
- nazwa Sanatorium Neuropsychiatrycznego "Zofiówka" wzięła się od Zofii Edelman, która przekazała klejnoty na jego budowę
- naprzeciwko naszego (a dokładniej niektórych osób z naszej grupy) klubu osiedlowego "Smok" ( w miejscu tzw. bezpiecznego przejścia przez tory, niegdyś ul. Ludna) istniało przejście łączące getto miasteczkowe i środkowe
- Żydzi w okresie wojny chodzili po ulicy, bo chodnikiem nie wolno im było
- miejscowi Żydzi w czasie okupacji wywożeni byli do Treblinki I, by budować obóz Treblinka II, w którym następnie ginęli otwoccy Żydzi, lub do obozu pracy w Karczewie (tj. sąsiedniej miejscowości)
Pan przewodnik omawiając lata II wojny światowej przypomniał nam również historię Calela Perechodnika, policjanta otwockiego getta, którego żona i córka zostały wywiezione do Treblinki, a także zdradził miejsca zbiorowych mogił Żydów otwockich. Dziś wiemy m. in., że cały las (a nie tylko kamień pamiątkowy przy ul. Reymonta) to miejsce takiego pochówku. Widzieliśmy również podarowany Muzeum oryginalny, w dobrym stanie zachowany dokument - plan getta w Otwocku. Mogliśmy na własne oczy przekonać się, kto z nas mieszka na terenie dwanego getta. To miło, że są ludzie, którzy darowując swoje pamiątki, głównie zdjęcia, wzbogacają zbiory muzealne. To dzięki nim, my - młodzi ludzie odkrywający historię miejscowości, możemy pogłębiać naszą wiedzę. Pozostałe zdobyte informacje zamieściliśmy w "Historii Żydów Otwockich" uzupełniając ją tym samym. Wizyta w Muzeum Ziemi Otwockiej "Soplicówce" wiele wniosła. Dzięki niej jesteśmy bogatsi o jakąś cząstkę historii naszego miasta, naszej Małej Ojczyzny.